Rozmowa z dziećmi wczesnokomunijnymi
Beata Nadolna: Niedawno przyjęliście Pana Jezusa do serca po raz pierwszy.
Dziękujemy Panu Bogu za ten wielki dar i skarb, jakim jest Eucharystia, dziękujemy, że wszystkie dzieci były zdrowe . Chciałabym Was zapytać, jak przeżyliście ten dzień, co czuliście?
Michał: Czuliśmy się jak aniołki!
Julia: Po Komunii św. chciało mi się od razu jeszcze raz przyjąć Pana Jezusa, bo bardzo Go kocham.
Maria: Cieszyliśmy się, że możemy iść do Komunii św. z rodzicami i innymi ludźmi w kościele.
Magda: Tak się cieszyłam, że chciało mi się płakać.
B.N. Długo przygotowywaliście się na ten dzień, jak to się wszystko zaczęło?
Marysia: Musieliśmy pragnąć Pana Jezusa.
B.N. Co to znaczy pragnąć?
Marysia: To znaczy, że się czegoś bardzo, bardzo chce.
B.N. Czy samo pragnienie wystarczy? Czy np. wystarczy powiedzieć- pragnę być mądry albo zdrowy i już…
Roch: Nie, trzeba coś zrobić! Żeby być zdrowym trzeba jeść zdrowe rzeczy, warzywa, owoce, a żeby byś mądrym trzeba się uczyć i chodzić do szkoły.
B.N. Jak to się zaczęło?
Roch: Trzeba było się zapisać. Poszliśmy z tatą do biura, do ks. Proboszcza tam sobie porozmawialiśmy, o Panu Jezusie i o sporcie.
B.N. Co było dalej?
Marysia: Modliliśmy się, chodziliśmy na katechezę.
Magda: Rodzice nam pomagali, przyprowadzali nas, chodziliśmy do kościoła. Oni też chodzili na swoje katechezy.
B.N. Czy coś zmieniło się w Waszym życiu, może wy jakoś się zmieniliście, chociaż wydaje mi się, że wyglądacie tak samo…
Roch : Nie mamy ciężarów, bo się wyspowiadaliśmy.
Dominik: Czasami jesteśmy niegrzeczni, a po spowiedzi mamy czyste serca i jesteśmy lepsi…
B.N. Na jednej z katechez mówiliśmy, że komunia to znaczy zjednoczenie.
Myślę, że Komunia z Panem Jezusem do czegoś nas zobowiązuje…
Michał: Żeby kochać innych, być dobrym.
Wiktoria: Pomagać innym, na przykład pożyczyć pisaki koleżance w przedszkolu.
Michał: Pomóc mamie wycierać naczynia.
Dominik: Opiekować się młodszym bratem.
Marysia: Możemy teraz rozmawiać z Panem Jezusem, nawet szeptem, cicho, bo On jest tak blisko…
Rozmowa z dziećmi, które przyjęły Komunię Świętą
w Wielki Czwartek 2006 r., zarejestrowana na katechezie 27 kwietnia.
Rozmowa z Kacprem
B.N. Niedawno wydarzyło się coś bardzo ważnego…
K.W. Byłem u Komunii świętej!
B.N. Kacper, ile masz lat?
K.W. Siedem, chodzę do zerówki, ale teraz nie chodzę i jestem u Babci, bo jestem chory.
B.N. Jak to się stało , że już poszedłeś do Komunii świętej?
K.W. Bo ks. Proboszcz był na kolędzie, no i zapytał czy kocham Pana Jezusa. Ja powiedziałem, „tak” i on zaproponował mi, żebym poszedł do Komunii.
B.N. Chciałeś się przygotowywać na przyjęcie Pana Jezusa…
K.W. Od razu chciałem!
B.N. A co to jest Komunia święta?
K.W. Pan Jezus jest ukryty w Hostii i przyjmuje się Go codziennie, albo nie codziennie.
B.N. Często przyjmujesz Pana Jezusa ?
K.W. Jak jestem u Babci to codziennie, potem wracam (na miejsce) i modlę się. Ale to tajemnica..
B.N. Co najbardziej zapamiętałeś z katechezy?
K.W. O przykazaniach i o tym, że Pan Jezus nas kocha…
rozmawiała Beata Nadolna